Nie ma co ukrywac. Boski bylby duzo lepsza pania domu niz ja. Co prawda nie potrafi gotowac (ale jam tez nie mistrz swiata) a “wielkie zakupy” w jego podaniu wystarczaja nam na 3/4 dnia, ale za do w domu i obejsciu bylby blysk. Nieustannie robi mi pokazowki (z komentarzem:) jak to pieknie sprzata beda z Gosia (jemu nie wisi na nodze:). I ja musze przyznac – pieknie. Staram sie dorownac idealowi, ale idzie mi jak po grudzie.
Czymze by bylo jednak zycie bez wielkich wyzwan? 🙂