23:19, Kolezanka spi, mieszkanie ogarniete. Boski pewnie by sie do czegos przyczepil, ale mnie tyle wystarczy. Zabawki, ksiazki, sciereczki, kable, karty wszelakie, ubranka, ciasteczka na miejscu, zmywarka dokonczyla zmywanie. Lazienka, předpokoj posprzatane. Dla mnie git.
Dzien byl przyjemny. Gosia wstala po 9, pojechalysmy do centrum handlowego, pol godziny drogi szybkim truchtem, sprobowac reklamowac spodnie. Ladnie, ale stanowczo odmowili. Wiec kupilysmy Mlodej czapke z daszkiem w Bennetonie na pocieszenie i udalysmy sie w droge powrotna przez Bille z zakupami. Wieczorem bylysmy na lodach (ona na wafelku).
Na obiad byly bitki (bo pysznosciowe sa) i znadla nawet takiego kotlecika i sporo makaronow z nowosc (!!!) sosem pomidorowym.
Dzwonil Boski, smutny jakis byl. Mowil, ze jest strasznie zmeczony tym tygodniem spotkan i prezentacji, i ze mowil z Super Big Bossem i ze ten niby rozumie problem, ale ze zdaniem Boskiego jest to dla niego tak nierealne, ze pomalu nie wierzy, ze sie takie rzech moga dziac:)
Coz. Nie mamy hipoteki, wiec nawet jakby go ta praca tak wkurwila, ze by zrezygnowal, to przezyjemy. Musze byc dla Bosciunia dobra.
A co do Gosi. Ja ja oczywiscie uwazam za najlepsza na swiecie, tylko konstatuje, ze widuje dzieci grzeczniejsze i majace nieco mniej wlasnych pogladow niz „Kierowniczka“ (tak ja nazywa Siostrunia). Podam przyklad. Gosia bardzo lubi sie przytulac, ALE to ona decyduje kiedy i ile. Na przyklad taki Emil chetnie dalby sie nosic babci caly dzien (za co go ta babcia uwielbia), Gosia rowniez uwielbia babcie, chwile sie poprzytula a potem zaczyna negocjowac, bo piosenki by posluchala, ksiazeczke przeczytala. Ona po prostu ma wlasne zdanie. Ma tez niestety zdanie na przyklad w kwestii czapki. Jesli nie ma mrozu trzaskajacego to nie wezmie na glowe i basta! I co mam niby zrobic? Przybic? Czy sieciec w domu? Na moje jeki Boski mowi: takie grzeczne dzieci sa bardzo potrzebne, ktos bedzie musial w przyszlosci sprzedawac w sklepie.
Gosia uwielbia Tatusia!
Tam, gdzie jestem 