MALZENSKIE KOMPROMISY

Juz kilka lat jecze Boskiemu, ze bym chciala taki rowerek do cwiczen jak ma Siostrunia. Jesli mam cos robic to musze to robic systematycznie i musi mi byc przy tym cieplo a wiec taki domowy rowerek to swietny pomysl (przy telewizce tralalala)

Boski sie kreci, bo mu sie nie chce wybierac no i to spory wydatek. W koncu potrzebuje nowy komputerek i nowy materac, bo na tym naszym to bez strat w ludziach i sprzecie moze spac juz tylko fakir. Negocjujemy, negocjujemy. 

Krakowskim targiem ustalilismy, ze kupie sobie skakanke 🙂 Zycie.

Advertisement

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s