ABORCJA

W sprawie aborcji nie mam jednoznacznego zdania.

Wieksza czesc mnie jest przeciwko. Zamiast aborcji konieczna jest oswiata seksualna, pomoc w latwym dostepie do srodkow antykoncepcyjnych a u deklarowanych katolikow po prostu podarzanie za wlasnymi przekonaniami. 

Z drugiej strony wierze, ze prawo do zycia kobiety jest wazniejsze od prawa do zycia blastuli. Jesli do zaplodnienia doszlo w wyniku gwaltu, albo plod jest uszkodzony to moim zdaniem kobieta MA PRAWO wybrac czy chce stac sie niewolnikiem osoby, ktora niekoniecznie bedzie kochala. To samo jesli ciaza stanowilaby zagrozenie zycia kobiety. Niektorzy moga argumentowac, ze milosc przyjdzie, ze to instynkt. A co jesli nie?

Duzo bardziej problematyczna jest dla mnie kwestia “trudnej sytuacji rodzinnej”, no bo jednak dorosla kobieta raczej wie do czego moze prowadzic stosunek z partnerem plci przeciwnej, chyba, ze sprawa spada pod gwalt, viz poprzedni akapit.

Nie wiem dlaczego, ale w tym wypadku argument “nie kochania” juz do mnie nie przemawia. Jak polozymy reke na szynach i przejedzie po niej pociag to tez nie ma wentylu bezpieczenstwa, nie da sie tego pociagu wymazac, wiec tu w mojej prywatnej drabinie wartosci wlacza sie lampka “widzialy galy co braly”. Oczywiscie dotyczy rowniez tatusia.

Z drugiej strony mysle, ze jesli usuniecie dziecka nie bylo przemyslana decyzja, to kobieta tak czy inaczej ukarze sie za nia sama, tym, ze bedzie musiala t ta decyzja zyc (chyba, ze nie jest zupelnie normalna). 

To tyle w kwestii mojej prywatnej ideologi. A teraz dlaczego o tym pisze?

Przeczytalam dzisiaj artykul pod tytulem uzalezniona od aborcji. Traktuje o pani, ktora 15 razy (slownie: pietnacie) poddawala sie aborcji, bo… jeszcze nie byl odpowiedni czas na dziecko. Zabieg dawal jej spelnienie i satysfakcje. Lubila chwile byc w ciazy, ale nie byl jeszcze odpowiedni czas na dziecko, wiec je usuwala. Moji drodzy, tak daleko moja tolerancja zdecydowanie nie siega. 

I nie chodzi o to, ze “inne pary staraja sie lata” i podobne bla bla.

Takie zachowanie to po prostu ogromna nieodpowiedzalnosc, drwienie z praw natury, choroba. I powiem szczerze, ze trudno sie potem dziwic dewotycznym ustawodawcom, ze na slowo “aborcja” dostaja wysypki. Nie wiem jak, ale taka pania powinno sie ukarac. I to nie matk-polki albo inne nawiedzone obronczynie zycia powinny ja ukarac, ale wlasnie osoby, ktore MUSIALY dokonac aborcji a sa potepiane przez otoczenie, bo jednak przez mysl przebiega pytanie, czy ich decyzja nie miala podobnego podloza jak opisywanej pani Irele Vilar?

Advertisement

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s