Wczoraj bylam na imprezie firmowej. Ludzi w firmie jest chyba okolo 400 sztuk. Po dwoch latach w domu poznaje nielicznych.
Bylam umawiac sie w sprawie ewentualnego powrotu do pracy na kawalek (pol?) etatu. Zanim zaczelam rozmawiac z szefem wszystkich szefow dowiedzialam sie, ze wyrzucili dyrektora finansowego, bo firma ma zle wyniki. Hmm, ja bym zaczela od handlowego.
Finansowego sobie cenilam, bo byl bardzo rzeczowy. Jak na nasza firme stosunkowo stary (bo gdzies w polowie miedzy 40 a 50). Lubilam z nim dyskutowac o budzecie, bo byl twardy, mozna bylo rzucac slowami niecenzuralnymi, ale jako jeden z nielicznych zawsze wiedzial, ze dyskusja toczy sie ad rem nie ad personam, wiec po wyjsciu z “sali obrad” nie strzelal fochow, tylko odrazu przeskakiwal na “to co zjemy dzisiaj na deser”. Nie umiera. Moze jeszcze spotkamy sie w jakiejs firmie.
Szef wszystkich szefow zawsze jest lekusko zbyt pozytywny. Zna mnie glownie z opowiadan, bo minelismy sie w dzwiach, dlatego nie wie, ze poprzedni szef twierdzil, ze powinnam sie nazywac Agradabla Boska – Richelieu. Innymi slowy, ze nie jestem specjalnie odpowiednia osoba do sciemniania. Zanim zaczelam rozmawiac z nim mowilam juz z ludzmi z HR, redakcji, BO, sprzedazy, IT i produktu. Potem troche dziwnie sie go sluchalo, jak wiedzialam jak naciaga pewne sprawy.
No w kazdym razie jakos tak mi ambicje opadly. Pokierowalam dyskusja tak, zebysmy spotkali sie w przyszlym tygodniu a do tego czasu sama sobie wymysle prace i dogadam sie z jakims szefem dzialu tak zebym jednak pracowala na przyklad 3 tygodnie z Blavy a potem na 1 przyjezdzala do Pragi, albo jakos tak. Bez ambicji, w cieniu. Zobaczymy.
A dzisiaj bylismy na dorocznym spotkaniu rodziny Boskich z okazji swiat. Tym razem bylo bardzo kameralne. Tylko my i jeden kuzyn z rodzina. Malo co? jakos tak wyszlo. Tym sie dziecko urodzilo, tamtym za 5 minut urodzi. Inni to dziadkowie tych czy tamtych. Prawde mowiac nikogo specjalnie nie przekonywalismy (bo po co nam rodzice Boskiego na takim spotkaniu na przyklad jak nie bedzie innych w ich wieku). Bylo bardzo fajnie.