GIGANTUS ATAKUJE – DZIEN NASTEPNY

Jest lepiej. Gosia zjadla dzisiaj 2 ciastka z hippa, 1 bulke, troche zupy i kuleczek nestle a przede wszystkim wypila budelke wody. To bardzo duza zmiana w porownaniu do … nic pare dni temu.

I u nas zmiany. Boskiemu bym rozkopala usmiech, ale to jak sie wydaje tylko chwilowe (bardzo dzierpial, ze musial sie od 19:30 do 21 zajmowac Gosia, wczesniej byl ze znajomymi z pracy, bo nagle zapragneli wyjsc na winko a jak wrocil to musialam w koncu zaczac pakowac prezenty!!!).

Gardlo zaczyna mnie bolec inaczej, w zasadzie mniej, tyle, ze jednoczesnie przestaje mowic, co nie jest specjalnie przyjemne.

Apropos pakowania prezentow, co roku Boski strzela fochy, ze pakuje prezenty, bo to takie nie istotne. Jak nie istotne, przeciez nie rzuce pod choinke plataniny niepodpisanych przedmiotow? Wez wytlumacz chlopowi. Oczywscie musialam pakowanie skonczyc wczesniej bo Goska wyla… jak wyszlam to ona stala i wyla a on siedzial obok niej i nic nie robil. Ja tez bym sie na jej miejscu nudzila. Potem jeszcze dostalam wyklad, ze jako MATKA po prostu mam pecha i jak chce to moge te prezenty pakowac w nocy. Jak to czytam to chyba polece go za chwile dziubnac lopata jednak, profilaktycznie.

Co do tego CRP, to cale badanie jest banalnie proste. Nabiera sie kropelke krwi z palca do takiej cieniutkiej rureczki a ta wklada do pudelka jak na chusteczki higieniczne. Krew jest zamknieta w pojemniku z jakas ciecza, pydelko pojemnik miesza miesza a potem pokazuje numerek. Do ok 38 git, wirus. Ponad 38 – bakteria, trzeba lowic antybiotykiem. Wszystko trwa 2 minuty. Koszt (u naszego lekarza) 7 EUR. Moim zdaniem to niewysoka cena za to, ze Gosia nigdy do tad nie musiala jesc antybiotykow “oslonowo” chociaz pare razy wysokie goraczki miewala.

Dobranoc Panstwu. 

Leave a comment