Gosia przezywa dzisiaj lekki kryzys osobowosci. Po pierwsze posikala sie 3 razy w ciagu dnia. Rzecz doprawdy niebywala juz wiele miesiecy. Fakt, ze bardzo ja to ubawilo (tak sobie pruknac z dubeltowki i sie zlac:), ale skad ten pomysl?
Na zakonczenie dnia (mam nadzieje) biegla do mnie z taka werwa, ze sie przewrocila i walnela nosem w noge fotela … ze az biedakowi krew pociekla. Doktor Mama i Doktor Tata wytarli nosek i natychmiast sie humor poprawi. Ale lekki stan przedzawalowy (u protoplastow) byl.
Za to autodestrukcja w regresie, chyba jej sie znudzilo skoro nie reaguje 🙂
Poza tym kupilam dzisiaj 5 opakowan modeliny firmy Jovi v roznych kolorach, kazde po 2,15 EUR!!! liczac na to, ze sie wyzyje plastycznie. I szlak mnie trafil! Modelina jest firmowo chyba zeschnieta i luszczy sie i rozpada. Jak ja mam pracowac w takich warunkach??? Dobrze, ze odpakowalam tylko 2 woreczki (bo chcialam zrobic zolto niebieskiego slimaka). Pozostale 3 dam jakiemus kuzynowi Gosi. A co. Moze ktos bedzie zdolniejszy niz ja i jakos te modeline wykorzysta.
Ide pasc tygrysa i spac.Â