Dni z Kolezanka Czeszka sa dla Gosi bardzo intensywne, rysuja, pieczatkuja, biegaja, skacza jak opetani, dra sie. Ze mna Gosia jest tak spokojna, ze nie musze robic polowy z tych rzeczy w ciagu jednego dnia. Coz Maluch Kolezanki to rozbrykany mlody czlowiek 🙂 Teraz  Gosia dla odpoczynku oglada bajke. A ja sobie pisze.
Wczoraj Kolezanka Czeszka mowila, ze Gosia jest troche submisywna wiec Mlody rzuca w nia misiami a ona nic. Dzisiaj dzwoni i mowi: – Gosia moze jest submisywna, ale uczy sie zaskakujaco szybko i dzisiaj to ona wali misiami w Malego :))
Co ciekawe (bo widzialam na wlasne oczy) oni sie regularnie bija, rzucaja tymi misiami, przewracaja, ale nawet nie pisna! I nie wyciagac zadnego!!! bo krzyk (bawia sie w przenosnym lozeczku dzieciecym, akurat w tym wypadku).
W pracy pomalu sie do siebie przyzwyczajamy. Na razie mysle pozytywnie. Jest duzo lepiej niz sie spodziewalam. Moze niedlugo zmienie zdanie, ale przeciez nie bede sie martwila dzisiaj czyms co moze, ale nie musi sie zdarzyc jutro 🙂 Rzeczywiscie ta moja czesc firmy jest daleko od calej reszty zmartwien i mam mozliwosc pozytywnie wplynac na to co sie dzieje. No to wplywam.Â