Tyle czasu dal mi Boski na zabawe na Internecie zanim przyjde myc i usypiac Krolewne. Szczodry Pan 🙂 Wiec krotko:
W domu sympatycznie. Gosia ma ciagle katar, ale co zrobimy. Pewniego dnia sie pewnie odkataruje a do tego czasu bedziemy siakac nos i smarowac ”psia mascia” (w Polsce chyba konska sie na nia mowi).
W pracy sinusoida. Po srodowo-czwartkowym kryzysie osobowosci niektorych delikwentow, chwilowa sielanka. Generalnie ciagle zaskakuja mnie reakcje niektorych wspolpracownikow, ale robie dobra mine do zlej gry i kazdego dnia ciesze sie na nastepny dzien pelen niespodzianek.
Czytam wlasnie ksiazke o zyciu prywatnym znanych kobiet 20 lecia miedzywojennego i mam wrazenie jakbym czytala stoletniego Pudelka. Swietna zabawa.
Tik tak. Tik Tak. Musze spadac. A co u Was?