Z SZACUNKIEM DLA PRACOWNIKOW

Jakos tak dotad nie bylo okazji bardziej kolorowo opisac specyficznego stosunku mojego mlodego szefa do pracownikow. Moze zaczne dzisiaj pewnym wszystkomowiacym epizodem.

W Bratyslawie, poza mna, skonczyla jeszcze jedna pracownica mojej firmy. Jej rodzina, podobnie jak moja, wyruszyla do Blavy ze wzgledu na prace meza. 

Tydzien temu syn Kolezanki skonczyl 3 lata, wiec nastal czas powrotu do pracy. Pertraktacje na ten temat zaczely sie 2 miesiace temu. Moj szef sam sie do niej odezwal, ze nie wroci do dzialu marketingu, ale bedzie pracowala dla mnie. Ok. Kolezanka i ja bardzo sie ucieszylysmy na te okolicznosc. Mijaly dni i tygodnie.

Kolezanka:

– przeprowadzila sie z Bratyslawy do Pragi razem z synem (maz zostal w Blave)

– zmienila ubezpieczalnie/socjalke na czeska

– zmienila lekarza

– doszczepila syna, bo w obu krajach jest inny system

– znalazla mu PANSTWOWE! przedszkole (graniczy z cudem)

– i oczywiscie wszystkie te rzeczy zlikwidowala w Bratyslawie

Prace miala zaczac wczoraj. Tydzien temu na naradzie we wtorek powiedzialam do mojego szefa: – wiesz, juz czas zebysmy poprzestawiali stroly, zeby zrobic miejsce dla Kolezanki. On: – no niestety mam zla wiadomosc, ona jednak nie wroci. Ja: ??!! On: – no jednak nie ma na nia kasy w budzecie.

Po jednodniowym wahaniu (bo niby w stosunku do kogo mam byc lojalna) w srode kilkukukrotnie probowalam sie do niej dodzwonic, ale nie udalo mi sie.

Krotko mowiac, w czwartek Kolezanka przyszla na spotkanie z moim szefem a on jej powiedzial, ze ja wypierdalaja. 

I moze nawet bym uwierzyla, ze nie ma na nia kasy, bo w naszef firmie wywala sie bez skrupolow, ale tego samego dnia podpisalismy umowe z bardzo droga zewnetrzna firma doradcza… nalezaco do kolegi szefa.

Jedyne co moglam zrobic (i zrobilam) to isc do szefa wszystkich szefow i powiedziec mu, ze to nie jest normalne. Ze wywalic – ok, ale po co jej najpierw mowili, ze ma sie przeprowadzic!!! skoro sama im tlumaczyla (i ja tez) ze to jednak wielka przeprowadzka i ze sama nie wie czy to ma sens. Przekonywali, ze ma a potem kopneli w dupe. Wielki szef zeszarzal na twarzy i powiedzial, ze nie mial pojecia o tym, ze ona sie musi najpierw przeprowadzic. Kazal ja przeprosic. 

Wiem, ze to nic nie pomoze. Ale jak mowi Siostrunia: jesli bedzie przyzwolenie spoleczne, zeby sie takie rzeczy dzialy, to sie beda dzialy. Ktos sie musial odezwac, padlo na mnie. 

Advertisement

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s