JELCZOVA ZJADLA OBIAD

W bloku Boskiego mieszkala dziewczynka, nazwijmy ja Jelczova. Jej mama kolegowala sie z mama Boskiego a sama dziewczynka byla w wieku jego Siostry.

W czasie naszego wspolnego zycia wiele razy slyszalam od Boskiego, albo jego mamy nastepujace zdania:

Jelczowa jako dziecko byla zupelnie niewychowana. Jak Siostra jadla obiad to Jelczowa zawsze wybierala jej z talerza.

Na co ja niezmiennie odpowiadam: to nie Jelczova byla niewychowana tylko Twoja mama. Jak przychodzi dziecko w odwiedzimy w czasie obiadu to powinno dostac to samo co domownicy, chocby na maly talerzyk.

Potem nastepuje ostra wymiana zdan na temat tego co wypada i komu i jak bardzo inaczej widzimy niektore kwestie.

Taka mala, ale istotna roznica kulturowa. A moze wlasne doswiadczenie? Nie wiem ile razy zjadlam obiad u Zuzi (jej mama robi najlepsze kopytka we wszechswiecie), nie wiem ile talerzy zupy Zuzia zjadla u mnie (grzybowej/fitki/barszczu mojej babci nie dalo sie przestac jesc). I nie mialo znaczenia czy nasze mamy za soba akurat przepadaja, czy jem u Zuzi 3 dzien po sobie. Jak juz przyszlam i bylam glodna to dostalam. Albo ona dostala.

Moze mama Zuzi do dzisiaj mysli, ze jestem niewychowana? (z talerza jej nie wybieralam nie bylo trzeba, ale brzusia napychalam chetnie). Nie wiem. Wiem natomiast, ze gemba mi sie smieje jak mysle o kopytkach polanych maslem i posypanych cukrem. 

Advertisement

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s