Bardzo lubie ”chinskie” jedzenie. Pisze w cudzyslowiu, bo z tego co wiem w Chinach ma jednak inny smak niz ten do ktorego jestem przyzwyczajona. Slyszalam nawet, ze w San Francisco sa specjalne szkoly, ktore ucza jak po amerykansku gotowac chinskie jedzenie zeby smakowalo lokalsom. W kazdym razie uwielbiam takie uzachodnionie chinskie zarcie.
Najlepsze chinskie jedzenie w zyciu jadlam w Atlancie w barze typu ”all you can eat”. Kosztowalo $6,99 i bylo nieziemskie. Chyba z 50 rodzajow dan, ktore mozna bylo jesc do oporu. Odwiedzalysmy je systematycznie, zawsze w srode, podczas naszego dnia wolnego.
Chinszczyzna podawana w chinatown w Sydney ani San Francisco nie powalala, ale byla zjadliwa.
Wlasciwie wszystkie ”chinskie” restauracje w ktorych bylam poza granicami Polski maja pare cech wspolnych:
1. pracuja w nich Azjaci (nie potrafie ocenic z jakiego kraju konkretnie)
2. kuchnia jest otwarta takze widac przygotowywanie potraw
3. poza ryzem i ewentualnie salatkami i zupami wszystkie dania przygotowywuje sie na biezaco.
4. dania sa duze, takie, ze chlop sie spokojnie naje a do tego relatywnie tanie
I nie ma znaczenia czy mowimy o Nowym Yorku czy o ”chinczyku” w centrum handlowym w Pradze. Zawsze: tanio – swiezo- conajmniej zjadliwie.
Moje dotychczasowe doswiadczenia z chinskim jedzeniem w Warszawie niestety nie powtarzaja tych standardow.
Przyznaje bylam tylko w 3 przybytkach tego typu, niestety wszystkie spelniaja nastepujace kryteria:
a) wszystkie dania byly przygotowane wczesniej i odgrzewane. W wypadku na przyklad makaronow ryzowych to jest totalna pomylka – sa w zasadzie niejadalne
b) obluga byla polska (i o dziwo niemila!)
c) pani sklepowa wazyla na wadze!!! 100g salatki i podobne zeby tylko mi nie nasypala o lyzke ryzu za duzo (i zebym sie przez przypadek nie przejadla!)
W zwiazku z tym, ze uwielbiam chinskie jedzenie i wierze, ze wielu Warszawiakow mysli podobnie prosze o pomoc! Napiszcie mi adresy jakichs porzadnych, niedrogich a smacznych ”chinczykow” w Warszawie! Gdzies przeciez musza byc…