Pewnego dnia podczas naszej nowozelandzkiej wyprawy dotarlismy na tzw. slope point czyli najbardziej na poludnie wysuniety punkt poludniowej wyspy. Wialo jak jasna cholera. Gosia nie miala szansy stac sama a i ja mialam co robic zebym utrzymala rownowage. To wlasnie dlatego na zdjeciu stoje w takiej cudnej pozycji 🙂