Tym razem trwalo to tydzien i jeden dzien. Boski zaczyna sie naprawiac.
Nawet przeprosil za to wyrzucanie mnie z Londynu, jako za nieadekwatny srodek do poinformowania mnie, ze sie zachowuje nieodpowiednio i jego zdaniem musze sie zmienic. Zachowuje sie nieodpowiednio, boponiewaz wykorzystalam blad jego matki ( w sensie zauwazylam) dla moich celow (w sensie przypomnialam, ze to taki standardzik). Tak to wyglada z jego perspektywy.
A! I jeszcze mnie ponoc musi bronic, ze jednak mam jakies pozytywne cechy. Przed kim, nie mam pojecia. Sadze, ze przed mamusia.
Z mojej to wyglada tak, ze juz sie przyzwyczailam, ze mu od czasu do czasu jebnie, ale tym razem jednak o jeden most za daleko.
Jeszcze mi smutek, zmeczenie i niechec nie przeszlo.
XXX
Z rzeczy istotnych: Bobo ciagle chwyta sie za uszko. Chyba po tylu dniach podawania antybiotykow juz nie powinna 😦 zobaczymy.