MALE ZGUBY

Dzisiaj próbowaliśmy zgubić dzieci. Konkretniej to one. A było to tak: oglądaliśmy świątynie która składa się z tysięcy pomarańczowych bram. Boski robił mi zdjęcie i nagle.. dzieci nie było obok nas. Rozdzieliliśmy się. Ja na górę on na dół. Ustaliliśmy, ze spotkamy się przy jednym
z rozdwojen dróg. Spotkaliśmy się za 5 minut dupa. No to jeszcze raz dokładniej.

25 minut później znalazłam dziewczynki setki schodów wyżej. Siedziały grzecznie z jakimiś młodymi Holendrami, których zaglądały z prośba o pomoc. Gosia była dzielna ale jak już zostałyśmy same to się rozpłakała, na Zu przygoda nie zrobiła wrażenia w najmniejszym stopniu bo przecież miała Gosię:)

Po raz setny przypomnieliśmy zasady co robić jak się zgubią i poszliśmy dalej. Jutro napisze im na rękę numer telefonu.

 

nie było rwania włosów z głowy bo tam się poważnie trudno zgubić lub kogoś ukraść  i odnalezienie dziewczynek było kwestia czasu, ale i tak…

 B14FF5EFAC51489EA3401FDF8A447EC0

 

 

 

Advertisement

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s