PITU PITU czyli TRAKTUJE WAS TAK SAMO

Wczoraj sie ubawilam. Boski wrocil zmeczony z pracy i jeszcze musial zalatwiac sprawy zwiazane z ewentualnym kupnem mieszkania. W tym ubezpieczenie.

Tata Boskiego pracuje w ubezpieczalni, wiec dzwonil do niego. Okazuje sie, ze w czasie kiedy bedziemy potrzebowac to ubezpieczenie raczej go nie bedzie, bo jada na wakcje a potem musza sie zatrzymac w Wiedniu (u Siostry Boskiego). No nie szkodzi jakos sie to zalatwi.

Boskiego cos tknelo. 

– Tato, jak to MUSICIE SIE ZATRZYMAC W WIEDNIU? a w Bratyslawie sie nie musicie zatrzymac?

– hmm, no, eee

– Tato, nie wydaje Ci sie dziwne, ze ciagle jezdzicie do Wiednia a do Blavy jakos wam nigdy nie wyjdzie?

– hmm, no to wiesz, przypadek.

ok. Papa

Ale Boski sie jednak wkurwil. Odlozyl telefon i mowi: kiedy oni ostatnio u nas byli… no to mowie, ze na noc w Blave jak Hania miala 1 rok i 4 dni (pamietam, bo stawiala pierwsze kroki) a potem raz czy dwa wyskoczyli na godzine z Wiednia. Nie jatrzylam, bo Boski mial zly dzien i pewnie by byla moja wina.

Za chwile wstal i mowi: nie wytrzymam! Musze zadzwonic do matki.

I dzwoni:

– Mamo, slyszalem, ze jedziecie do Wiednia?

– no tak, w drodze powrotnej z Chorwacji.

– a nie wydaje Ci sie, ze jakos tak czesto jezdzicie do Wiednia a Bratyslawy nie macie czasu?

– no, bo wiesz, oni do nas nigdy nie jezdza i z wami mozemy sie spotkac na obiad w Pradze i jezdzicie do nas do miasta i na wies.

– Mamo, czyli mamy was zaczac olewac, zebyscie laskawie odwiedzili i nas?

– ale nie, to mysmy nie mysleli zle, ale wiesz, Emila chcemy widziec a oni nie przyjezdzaja (co tez, moim zdaniem nie jest prawda, nie dawno tam byli tydzien)

i takie tam pitu pitu, bo Bosciunio jest zawsze mily dla Mamusi i nigdy nie zalatwia spraw wprost, jak mowi”polskim sposobem”.

W tym roku w Wiedniu byli chyba 4 razy. W tym raz 11 dni jak Siostra Boskiego z mezem odlecieli na wakacje a ktos sie musial zajmowac z Emilem. Potem jeszcze z 2 weekendy kiedy ktos sie musial malym zajac.

Natomiast Gosia nie moze z Babcia zostac dluzej niz 1 dzien (nie zebysmy chcieli), bo ”ona jest taka przywiazana do matki”, ze jak raz tam byla to plakala 7 minut rano!!! 

7 minut!!! niesamowite! w zyciu nie widzialam dwulatka placzacego 7 minut! 🙂

Emil, fakt, za mama nie placze, za to placze nieustannie w kazdym innym temacie, jak to facet, kazde male walniecie albo zabranie czegokolwiek konczy sie rykiem. Dobrze, ze jest taki przygotowany do samodzielnosci :))

No w kazdym razie rozmowy Boskiego z mama tez nie komentowalam. Od naszej rozmowy w zeszle wakacje a nastepnie cudownych wydarzen na swieta staram sie nie wnikac. Mam duzo mniej problemow na glowie:) Konstatuje tylko, ze Boski pomalutku, ale otwiera oczy.

JESZCZE O EURO

Fascynuje mnie, ze czesc dziennikarzy krytykuje pilkarzy po EURO, ze sie niedostatecznie starali (oczywiscie komentujacy tez). Pozwole sobie miec inne zdanie.

Moim zdaniem chlopcy starali sie najbardziej jak potrafili. To sa goscie, ktorzy zyja pilka nozna i cale ich zycie kreci sie wokol kontuzji, goli, odzywek albo gapienia sie na mecze innych. Dali by sie zabic za taki czy inny puchar. To moze zwykle nie sa przesadnie erudowani ludzie, ale zapalu i determinacji ciezko im odmowic. Nie wierze, ze ktorykolwiek z nich sie nie staral. Starali sie jak diabli, ale samych siebie nie przeskocza.

Zgadzam sie, ze nie wyszlo i ze byli slabsi niz inne druzyny, ale to dwie zupenie rozne sprawy. Tego, ze nie maja takich umiejetnosci jak inne druzyny po prostu nie da sie na dluzsza mete ukryc. Wiem to po sobie, nawet gdybym sie starala jak dzik to i tak sie nie naucze grac na skrzypcach. Nie i koniec.

Smuda czy inny trener tez nie wyczaruje lepszych pilarzy niz Ci, ktorych ma akurat do dyspozycji. Do tego, wyjatkowo stane w ich obronie, mieli pecha! To nie jest taki zupelnie standard, ze 45 minut przed konczem 3 meczu w fazie grupowej kazda druzyna moze zostac i kazda moze wyleciec. Drodzy Panstwo, wypadla Rosja! ktora jest duzo lepsza od Grekow czy Pepikow, nie mowiac o nas. Oczywiscie swojemu szczesciu trzeba pomoc i do tego potrzebne sa umiejetnosci, ale twierdzic, ze sie nie starali to jednak wobec naszej reprezentacji niesprawiedliwe.

___

I jeszcze jedna sprawa. Czesi, ktorzy nas generalnie nie lubia a ostatnio pisza o Polsce i Polakach w az przesadnie zlym tonie, zgodnie twierdza, ze atmosfera na meczu i po meczu byla wspaniala! Pisza, ze Polacy im pogratulowali, ze slyszeli same cieple slowa, choc to wlasnie ten mecz zdecydowal o wyjsciu z grupy. I to jest moze duzo wiekszy sukces niz jeden wygrany mecz. Moze dzieki EURO nauczymy sie zachowywac z klasa i poprawimy wizerunek Polski w przynajmniej czeskich mediach.

To, moim zdaniem, duzo trwalsza wygrana niz jeden gol do wlasciwej bramki. 

I DO DOMU

Nie znosze jak Polski zespol dostanie sie do jakiegos wielkiego turnieju. Najczesciej staram sie zabarykadowac, nie widziec, nie slyszec i zaczac ogladac jak wypadna.

Bo wypadna zawsze, z zelazna konsekwencja. Tym razem, po 2 remisach w tym z Rosja z ktora Czesi przegrali 4:1 dalam sie leciutko poniesc. W glowie zaswitala mysl: no nie sa tacy zli, wyglada na to, ze jak chca to rzeczywiscie daja rade…

Wczoraj od rana mialam zle przeczycia. Dla pewnosci wywalilam Boskiego do hospody, zebym nie musiala cierpiec w jego obecnosci. Wrocil na druga polowe.

Ciesze sie, ze Euro jest zorganizowane w Polsce. Nie wiem dlatego nie mozna bylo postawic na przyklad 2 stadionow zamiast 4, ale poza tym mysle, ze wyjdzie nam to tylko na dobre.

Kazdy niech sobie gada co chce, ale jak od czasu do czasu przyjezdzam do Polski to widze ile drog i infrastruktury ogolnie postanowiono w ostatnich latach wlasnie ze wzgledu na te impreze. Ale zal, ze nawet nie wyszlismy z grupy. Wiadomo i tak cala impreza trwala by dla nas o caly jeden mecz dluzej, ale i tak bylby to jakis sukces.

Ale najbardziej zal mi Rosjan. Bo oni jednak graja dobra pilke a jakos tak, moim zdaniem przez przypadek wylecieli razem z nami. Przynajmniej zajeli przedostatnie miejsce w grupie.

No coz. 

XXX

Zeby nie bylo tylko smutno. Tatus ubieral coreczke na spacerek:

Gosia

prosze zwrocic uwage na skarpetki i na czapke z daszkiem i na nieco przy mala sukienke 🙂

LEBKOWSKA JEST (PRAWDOPODOBNIE) CYBORGIEM

Ja pierdole! (no musialam, no! zaraz napisze dlaczego).

W majowych Wysokich Obcasach czytam wlasnie artykul o tym jak to Lebkowska gotuje szybko i bez scenariusza. Ja pierdole!

Niech tekst mowi sam za siebie:

Gotuje spontanicznie i tworczo. Kobinacja pieczonych baklazanow z orzechami i kozim serem moze miec wiele wariantow.Gotujac wie co wsadzila do garnka, kontroluje jakosc skladnikow i walory zdrowotne. W ten sposob daje bliskim swoj czas, uwage, wyraza uczucia. Zachwycam sie kupionym przez internet bulgarskim syropem sosnowym, francuska ziolowa musztarda dajaca intensywnie zielony winegret oraz suszonymi platkami papryki. Oldschoolowa recepture uwspolczesniamy orkiszowym pieczywem domowego wypieku. Talentu improwizatorskiego doswiadczamy gdy z orkiszoych (sic!) bulek do faszerowania zostaje sporo farszu.

Czego sie znowu czepiam? jezyka!

O curwa co za kyrk!

Ostatnimi czasy fascynuje mnie w polskich gazetach nieustanne robienie z tego co naturalne czegos wznioslego a z tego co jednak wyjatkowe, standardu. 

Wiadomo, ze tak mniej wiecej wiem ile czego jest w danym produkcie. Ze ten jest oblebiony cukrem, tamto to tluszcz siaki czy owaki a inna rzecz warto zjesc bo wspomaga trawienie, odpornosc czy dobry humor. Ale na Boga nie wyrazam uczuc Boskiemu kupujac rukole! Artykul jest napisany na bacznosc. A jak Bog mowil do Matejki; Ty mnie nie maluj na kolanach, Ty mnie maluj DOBRZE!

Ale to czesc wiekszego problemu. Niedawno czytalam Twoj Styl. Na obrazkach modelki obwieszone Prada, Baldinini a w lepszym wypadku Solarem a tu panie opowiadaja jak to narzucaja sobie dyscypline wydatkowo i kupuja dziecia ubrania na bazarku, bo te drogie, MARKOWE z H&M wcale nie sa lepsze. WTF? nie mam nic przeciwko ubraniom z H&M czy bazarku, ale nikt mi nie wmowi, ze DOBRE ubranka dzieciece nie sa bardziej trwale niz te tanie. Albo dalej opowiadaja jak to panie raz w tygodniu ida z mezami na kawke za 6 PLN a w zime kupuja porzadne skorzane buty za 300 PLN (gdzie je kupuja, na bazarku? bo ja czytalam o PORZADNYCH, SKORZANYCH butach na zime za 300 pln tylko w ksiazkach historycznych).

Moze Twoj Styl chce zmienic grupe docelowa, albo polechtac sie pod szyjka, ze wcale nie celuja w wyzsza klase srednia? bo panie w zimowych butach skorzanych za 300 PLN nie sa klientela Prady a Prada nigdy by nie dawala reklamy do gazety, ktorej nie czytaja jej klientki! Do tego Panie opisane sa jak bohaterki narodowe!

Ale wracajac do Lebkowskiej. Gotuje takie frykasy, w sensie pracochlonnosci, ze podziwiam ja dozgodnnie, bo chyba nie spi jesli ma czas tak dogadzac rodzinie a do tego zbijac kapuche na wyrabianych maszynowo scenariuszach gdzie ” Domy pachna jedzeniem, gotuja kobiety i mezczyzni, domownicy spotykaja sie przy stole i rozmawiaja. Zamiast tlustych mies pojawiaja sie dania lzejsze, wspolczesne”. Na szczescie ”Lebkowska mocno wierzy w skutecznosc ksztaltowania wszelkich spolecznych zachowan z pomoca seriali” … skoro ona moze to ja tez wkrotce sie naucze gotowac ”spontanicznie i tworczo” pamietajac o doskonalym dodatku do salatki w postaci pestek granatu 🙂

KIERUNEK PRAGA

Prawdopodobny termin powrotu do Pragi to: SIERPIEN 2012!

Czy sie ciesze? Bardzo. Skoro mam wrocic do pracy to nie chce zrobic tego w charakterze samotnej matki, bo to jeste duzo bardziej komplikuje sytuacje.

Czy bedzie mi czegos brakowalo? Bedzie. Pogody. Bratyslawa to wyspa przyjemnego ciepelka gdzie deszcze, sniegi, wiatry owszem wystepuja w przyrodzie, ale niezrownanie czesciej jest pieknie. A ja lubie ciepelko 🙂

Co mnie w Blave denerowalo najbardziej? Ze tydzien temu po raz drugi ukradli nam kubel na smieci, ktory stal przed drzwiami, ze ciagle ktos obsikuje okolice naszego wejscia do domu a czasem zwali kupe (przypominam, ze mieszkamy za plotem urzedu rady ministrow, wiec nie jest to najgorsza dzielnica!!!), ze nie mam tu znajomych, ze jest strasznie drogo…

Zobaczymy jak to wszystko sie skonczy. Pewnie dobrze. Wszystko zawsze konczy sie dobrze, tylko czasem trzeba dluugo na ten koniec czekac 🙂

AGRADABLA W SZPONACH MEDYCYNY CHINSKIEJ

Po  wysluchaniu wielu rekomendacji ze strony roznych czlonkow rodziny Boskiego udalismy sie wczoraj do dr. Zhenga w celu wyprobowala tajnikow medycyny chinskiej na wlasnej skorze.

Najpierw wypelnilismy krotka ankiete (sikasz malo/normalnie/duzo, boli Cie glowa czasem/ nigdy/ciagle itd itd) potem przyjal nas przesmieszny (glownie) dr. Zheng.

Boskiego maltretowal dobrych 20 minut. Z pomoca 3 palcow, ktore przykladal do reki Boskiego tak jakby mierzyl puls sprawdzal mu czynnosc roznych organow (tak twierdzil) i powiedzial, ze Boski ma strasznie slabe nerki. Potem kazal pokazac jezyk. A potem jeszcze plecy, ktore uciskal i pytal czy Boskiego boli czy nie. Boskiego glownie bolalo. 

Stwierdzil, ze Boski ma ”zapalenie redzenia kregowego” i dlatego cale klopoty. No powiedzmy, ze tak by sie dalo okreslic chorobe Boskiego, ktory jakby sie troszke postaral to pewnie dostal by jakas drobna grupe inwalidzka na kregoslup.

Mowil tak smiesznie, ze Boskiemu nieomal ciekly lzy z oczu, ale byl twardy i nic nie powiedzial i nawet sie nie usmiechnal.

Potem przyszla kolej na mnie. Bylam duzo nudniejszym eksponatem, obylo sie bez pokazuwania plecek i dlogich rozmow. Tez mam ponoc cos z nerkami a tak ogolnie to zdaniem doktora jestem strasznie zmeczona. Strasznie, beznadziejnie, okropnie i nie mam sily zupelnie. I jestem w nierownowadze. Wylecialo ze mnie cale jang czyli cieple i zostalo tylko jing czyli zimne. Mam pic tylko cieple napoje, jesc tylko cieple posilki i grzac sie. Jak sie zagrzeje w srodku, bede zdrowa. Ale jak powiedzial doktor: Mala choroba, bedzie zdrowa.

Kazdy z nas dostal polecenie picia specjalnie dla nas mieszanych hebrat i kazano nam przyjsc za miesiac.

Herbatki kosztuja ponad 300 PLN na czlowieka czyli razem 600 PLN … tyle w koronkach nie mielismy. Boski w euforii zrezygnowal ze swoich herbatek, bo jego zdaniem pan jest glownie dystrybutorem a nie lekarzem. Natomiast ja dumnie odnioslam swoja reklamowke herbat – dokladniej 15 opakowan herbaty… na wzmocnienie.

Herbata wlasnie sie gotuje. Najpierw godzine stala w zimnej wodzie, teraz od 15 minut gotuje sie na wolnym ogniu w szklanym dzbanku a potem (za nastepnych 15 minut) bede mogla zaczac pic. 

A Boski pojdzie dla pewnosci na badania zeby sprawdzic czy te jego nery sa gites czy niegites.

Zobaczymy. Jakbym czula ocieplenie to napisze 🙂

 P.S.

Tabor jest przepiekny!

OPERACJA IKEA

Poznym popoludniem wybralysmy sie z Mloda do Ikea.

Pod dluzszym zastanowieniu zdecydowalam, ze jednak wezme wozek i byl to bardzo dobry pomysl, bo okazalo sie, ze Cerny Most (dzielnica gdzie jest najblizsza Ikea) jest caly rozkopany i nie wiem czy bym sie nie poddala gdybym musiala dziecie ciagnac za reke miedzy koparkami i plotami.

W Ikei najbardziej zainteresowala ja gablota w ktorej maszyna pokazywala jak sie testuje krzeslo i lody. Mnie najbardziej zainteresowaly kuleczki miesne i placek migdalowy.

Lody jadla zaciecie, choc strasznie powolutku wiec musialam kilka razy interweniowac:) Drugi raz w zyciu lody jadla a tu taka milosc!

Byla to bardzo smaczna wyprawa, ktora zajela nam nieomal 3 godziny. 

Negatywnym zaskoczeniem byl fakt, ze w Ikei nie rozdaja juz katalogow, zeby mozna sie bylo w domu zastanowic a to byl oficjalny cel wycieczki. Coz. Zrealizowalysmy przynajmniej kulinarne:)

KUPUJEMY MIESZKANIE!

Oto pierwszy z serii akceleratorow:

Wyglada na to, ze kupujemy mieszkanie!

Oczywiscie najpiekniejsze na swiecie:) a juz z zupelna pewnoscia bardzo duze, wiec odmomentu jak zrealizujemy transakcje, wszystkie wizyty w Pradze beda mile widziane i odpowiednio ugoszczone (a nie na kanapie w duzym pokoju).  Zapraszam!

Jeszcze nie ma sie co tak zupelnie emocjonowac, bo umowa nie zostala nawet przedyskutowana a co dopiero podpisana, ale dogadalismy sie na cenie (au, boli!) i obie strony maja wole przekazania/przewziecia przedniotu umowy stronie drugiej, wiec jest szansa:)

Jesli wszystko pojdzie dobrze bede mogla gotowac obiady dla chetnych znajomych tak jak juz dluzszy czas mam ochote, tylko nie bardzo jest gdzie upchnac gosci:)

e – ZAKUPY

Zastanawiam sie nad przeniesieniem zakupow spozywczych do sieci. Powodow jest kilka:

– wydaje mi sie, ze takie zakupy sa bardziej zaplanowane, bo chodzac miedzy polkami zawsze kupujemy jakies niepotrzebne niespodzianki a tu od razu widac jak rosnie wartosc koszyka:)

– chyba jednak zajmuje to mniej czasu niz wyprawa do duzego sklepu, stanie w korku, kolejkach a potem droga do domu

– rozwazamy mozliwosc zakupienia mieszkania obok ktorego nie ma duzego sklepu. Dobra, jest niedaleko, ale po aktualnym mieszkaniu jestem tak rozbestwiona, ze nie chce mi sie za bardzo lapac z siatami 🙂

Czy ktos ma doswiadczenie z robieniem zakupow spozywczych przez internet. W jakim (czeskim) sklepie kupujecie? Mnie najbardziej zainteresowalo Tesco, ale moze sa jakies czeskie almy o ktorych nie wiem w ktorych dalo by sie dodatkowo kupic cos niezwyklego?:)