QUO VADIS EUROPO?

Dla nikogo kto mnie czyta nie jest zaskoczeniem, ze nie jestem sloneczkiem. Oczywiscie z mojego punktu widzenia nie jestem rowniez radykalem, jednak w momencie kiedy pozwole sobie na komentowanie kogos o odmiennych pogladach, nagle okazuje sie, ze bylam w bledzie.

Zwykle moj komentarz brzmi nastepujaco: Jestem zwolennikiem przyjmowania uchodzcow a nawet emigrantow ekonomicznych pod warunkiem, ze spelnia 2 postuláty:
1. Po 2-6 miesiecznym okresie aklimatyzacyjnym beda sie utrzymywac sami, albo wroca skad przyszli.
2. Przyjma za wlasne prawo obowiazujace w kraju przyjmujacym, uwzgledniajac w to rownosc kobiet i mezczyzn wobec prawa. Wiekszosc panst europejskich (no, moze poza Polska) to panstwa swieckie!

Swiecie dziw sie zwykle zostaje w ten czy inny sposob okrzyknieta od najgorszych. Ponoc, tu cytuje kogos z dzisiaj komentujacych reprezentuje podejscie: “nie jestem rasista, ale” (ze niby ja).

Nie wiem w ktorym miejscu dokladnie przejawia sie tutaj moje “ale”, wiem na natomiast gdzie sie przejawia doswiadczenie.

Mieszkam w Londynie, w 2 strefie, czyli blisko centrum, i czasem powaznie mam wrazenie, ze mieszkam blizej Islámábádu niz Green Parku. Zwlaszcza wtedy kiedy poza nami na placu zabaw jest 3 chlopcow, ktorzy jeszcze nie przebrali sie z dlugiego bialego/czarnego wdzianka ze szkoly koranicznej i ze dwie dziewczynki w wieku Gosi szczelnie okryte czarna suknia i chustka tak, ze wystaje tylko twarz. Pilnuje ich Mama w lepszym przypadku w chustce i sukni a w gorszym w namiocie. Do tego jest pewnie jakis chinczyk, rosjanka, my i ze dwoch anglikow. Co mi przeszkadzaja te tradycyjne ubranka bedace przeciez przejawem wiary? Coz. Czytalam, ze w UK (czy nawet samym Londynie, nie pamietam nie chce przedobrzyc), wykonuje sie 100 000 zenskich obrzezan rocznie! Ja wiem, ze to nie jest element wiary, ale jednak nie slyszalam o podobnych praktykach u osob z innych kregow kulturowych, w kazdym razie w Europie. Poza tym po 2 niedawnych atakach terrorystyczych tuz obok Wensmisteru, czyli jakies 15 minut metrem od nas, w obu przypadkach prawdopodobnie zwiazanych z panstwem islamskim nieco sie boje, ze nie wszyscy przybywszy z kierunkow bliskowschodnich maja ortodoksyjne podejscie do przestrzegania prawa albo choc prawa czlowieka do zycia. Gdyby nagle katolicy zaczeli epatowac polmetrowymi krzyzami dyndajacymi w okolicach klaty lub przyrodzenia byla bym rowniez przeciwko. Zyjemy w panstwie swieckim! Owszem tolerancyjnym, jednak moja wolnosc musi sie konczyc tam gdzie zaczyna twoja a ja nie moglabym przyjsc w mini kolo szkoly koranicznej bez narazania sie na conajmniej urazki wiec czemu oni moga isc kolo kosciola w namiocie?

Nie uwazam tez za zdrowa ilosci domow sociálnych w naszej okolicy, ani fakt, ze placi sie za nie z podatkow pracujacych (i tu mysle rowniez o domach przyznanych tu Polakom, bo WTF?), bo zycie tutaj jest absurdalnie drogie wiec z natury rzeczy nie powinno byc dla kazdego. Nie widze powodu zeby karac zaradnych.

Dlaczego mnie to nie drazni w stosunku do miejscowych? Proste, to ich kraj, wolnoc Tomku w swoim domu. Drugi powod jest rownie trywialny,17 lat przyjechalam do Czech z 1 poduszka, koldra i plecakiem ubran, bez znajomosci jezyka. Nie spodziewalam sie pomocy i zadnej nie dostalam a jednak dalam rade, i takich przypadkow znam dziesiatki jesli nie setki. Wiec sie da.

Najbardziej mnie w calej sytuacji dziwi, ze sa ludzie ktorzy uwazaja, ze Europa musi sie skupic na tolerancji do tego stopnia, ze powinna zapomniec o przetrwaniu. Gdzie sie podzial instynkt samozachowawczy?

 

TO SAMO, oczywiscie

Za 20 minut wychodze z domu i lece na 3 dni do Polski (biezmowanie, komunia). Boski zostanie z dziewczynami sam na 3 dni. Po powrocie okaze sie, ze przeciez bez problemu mozna utrzymac porzadek zajmujac sie dwojka dzieci. Co prawda bez zakupow, gotowania, prania, zadan domowych, pewnie nawet przesadnej zmiany ubranek, ale blat w kuchni bedzie blyszczal. Ech…

P.S.

sama lece, sama!!!!:))

PSSsss

Caly dom spi. Gosia w nowym lozeczku, Boski i Zu tuz obok mnie. Fajnie, ze mam te wszystkie chrapacze w moim zyciu.

Niedlugo 10 rocznica slubu z Boskim a potem 16 czy 17 od czasu kiedy zamieszkalismy razem. Nigdy chyba nie wierzylam, ze bede miala (relatywnie;) normalna rodzine. A jednak…

SZABLON

Moj stary szablon sie rozpadal, wiec musialam wybrac jakis nowy. Ten z Ruda ciekawy, ale ani ja ruda, ani z papierosem, ani na szpilkach itd, wiec nie. Ten z Blondyneczka tez nie bardzo, ale bardziej (napisala ciemna brunetka).

I to prowadzi do pytania: czy ktos wie jak automatycznie przeniesc tych prawie 11 lat pisania do jakiegos jednego pliku, zeby to wszystko nie zniknelo jakby bloxa kiedys trafil szlak?

COGITO ERGO … TO CO BEDZIE Z BOSKIM???!

Boski jest bezsprzecznie jednym z najinteligetniejszych facetow jakich znam. Starannie wyksztalcony, dowcipny, logiczny. Co z tego skoro czesto nie mysli?

Moje zycie toczy sie wokol ergonomii i lenistwa. Jesli wiem, ze za 15 minut ide spac to nie ma sily, ktora zmusi mnie do poscielenia lozka. Jesli codziennie czytam jakas ksiazke to oczywiscie lezy rozwalona w jakims relatywnie centralnym miejscu. Ale jesli cos wkladam do szafki to do tej w ktorej dana rzecz mieszka, jesli asystuje Gosi przy robieniu zadania to raczej nie ma opcji, zeby zapomniala polowe napisac. 

Boski nie, Boski (udaje, ze) sprzata. Szkoda, ze nie jest w stanie przewidzec konsekwencji swojego sprzatania. Boski wierzy, ze Gosia wszystko zrobila dobrze, Boski sie stara zrobic zakupy a jesli nie wyjdzie ZAWSZE winne sa czynniki zewnetrzne itd itd.

– Gre “Czlowieku nie irytuj sie” wlozyl do pudelka z zabawkami Zu, oczywiscie nie zagramy juz nigdy bo natychmiast byly jej potrzebne pionki i rozniosla je po 9 innych pudelkach.

– Mleko jakos tak dobrze mu sie wkomponowalo w szafke kolo zlewu, ze zanim je znalazlam (drugiego dnia) to zsiadlo (tutaj mleka zsiadaja szybko jak nie sa w lodowce).

– Zu przebierze owszem, ale jesli nie dostanie ubranek wraz z instrukcja to zasadniczo ubierze ja w cos na inna pore roku albo na przyklad tylem na przod, wiec za chwile trzeba ja przebierac (moglas sama jak ci sie nie podoba!:)

– pobrudzone ubranka schowa owszem, ale do szafki zamiast do kosza na pranie, wiec potem niespodzianka jak bedzie sie chcialo wlozyc nastepnym razem (lezaly, to posprzatalem, a ty zawsze niezadowolona)

– z zakupow przyniesie tak malo jedzenia, ze starczy nam na podwieczorek (bo skad mialem wiedziec, ze jemy wiecej?)

– makaronu w Tesco nie bylo, oczywiscie.

– rajtuzki Gosi zasadniczo wklada miedzy koszulki (a skad ja mam wiedziec, ze tam maja byc koszulki?)

– jak nie sprawdzi zadania domowego Gosi (z lenistwa) i jest jakis blad to dowiaduje sie, ze przeciez moglam ja sprawdzic?! (ja robia z nia angol on matematyke).

itd itd. 

Stojac przed codziennym dylematem typu “komar” (zabic czy pokochac?) staram sie jednak kochac. Ale bywa to trudna milosc.

 

GENA NIE WYDLUBIESZ…

Mlada zaczela sie budzic o 4-5 ran taka glodna, ze musze po prostu musze jej dac jakas saszetke z jedzeniem bo inaczej sie zaplacze. Nie pomaga napychanie jej przez caly dzien ze szczegolmnym natezeniem wieczorem. Nie pomaga tlumaczenie, ze moze 5 rano to nie jest zupelnie najlepszy moment. Nie. Trzeba jej dac do raczki jedzenie. Grzecznie je i spi kolejne 2-3h. Do tego caly czas oscyluje okolo 12kg, co przy jej niemalym wzroscie, oznacza dosyc malo. Jednak jesli ktos porusza sie zasadniczo biegiem i do tego non stop nawija, to takie sa konsekwencje. Ciekawe po kim ta zrlocznosc ma?

JAKOS RAZNIEJ

Obowiazki szkolne zjadly mi nieomal caly wolny czas. Albo sie przygotowywuje do spotkan, albo slucham/ogladam obowiazkowe wyklady przez internet, albo mam jakies inne zajecia, ktore kiedys musza sie zdarzyc (typu moje spotkania z mentorem). Specjalnie mnie to nie martwi, lubie miec duzo zajec a dodatkowo te sa jeszcze relatywnie ciekawe. 

Boski wlasnie usypia dziewczynki a ja za 23 minuty zaczynam kolejne spotkanie z moja Brazylijka. Jednak okazuje sie, ze problemy sa uniwersalne, niezaleznie od tego czy ktos pochodzi z Maroko, Brazylii czy Slowacji (jak moje dotychczasowe podopieczne).

A lyzka na to: Niemozliwe 🙂

LIFE COACHING

Postanowilam, ze nie bede sciemniac. Wrecz przeciwnie, pochwale sie, to moze komus pomoge.

Zostalam coachem. Konkretniej pracuje nad zdobyciem: Accredited Diploma in Transformational Coaching. Londyn to doskonale miejsce na tego typu szkolenia, a ja, zgodnie z moja najlepsza wiedza, wybralam dobra, choc nie najlatwiejsza szkole. 

Co to jest coaching? Krotko mowiac jest to rozmowa w czasie ktorej coach stara sie pomoc Ci znalezc Twoja wlasna droge do rozwiazania jakiegos problemu. Coaching to nie mentoring, czyli coach nie zna a jesli nawet zna to nie powinien sugerowac Ci zadnego rozwiazania. Zadaniem coacha jest pomoc Ci uporzadkowac mysli, znalezc ewentualne wzorce, ktore w jakis sposob Cie ograniczaja i w ten sposob dac impuls do uczynienia nastepnego kroku. Coaching jest rowniez sposobem na uczenie sie i pewna forma rozrywki. Bo coach to takie wielkie ucho, ktore siedzi, przytakuje i tylko od czasu do czasu dowali Ci jakims pytaniem, dzieki ktoremu latwiej bedzie Ci w koncu poleciec w Twoj prywatny kosmos.

Prawde mowiac mysle, ze podejscie do coachingu w Londynie jest nieco inne niz w Polsce. Polskie ksiazki o coachingu sa pelne tabelek, wykresow, modeli. Angielskie sa duzo bardziej “czlowiekocentryczne”. Celem nie jest zamkciecie czy wyciagniecie klienta z szufladki, ale bardziej stanie po jego boku w momencie kiedy nadszedl czas by podejmowac wazne decyzje.

Moj osobisty plan jest jasny. Mam zamiar byc bardzo dobrym i bardzo drogim coachem. Ale to za chwile:) Teraz musze jeszcze troche potrenowac. Cochowac nie mozna za darmo, bo klient musi byc zmotywowany, zeby nie szukal wymowek (bylisbyscie zaskoczeni jak bardzo to zmienia nastawienie jak sie wie, ze trzeba za cos w ten czy inny sposob zaplacic). W zwiazku z tym, ze jestem mlodym (choc wierze, ze niezlym) coachem oplaty sa na razie symboliczne i maja za zadanie tylko i wylacznie motywowac, a wiec na 100% sie dogadamy. 

Tak wiec oglaszam wszem i wobec, ze poszukuje klientow. Ty z pewnoscia masz jakas sprawe, ktora chcialbys/alabys omowic a ja bardzo lubie czekolade/ksiazki/widokowki albo inne motywatory, ktore bedzie Cie kosztowalo spotkanie z coachem.

Ojejku, a jak my sie spotkamy jesli Ty mieszkasz w … a ja w Londynie? Dowcip polega na tym, ze 95% wszystkich sesji odbywa sie przez Skype/FaceTime/telefon. W dzisiejszych czasach nikt nie ma czasu dojezdzac, placic za nianie czy benzyne. Damy rade!

Zdradze w wielkiej tajemnicy, ze w tym tygodniu bede coachowala Pania, ktora mieszka w Brazylii (powaznie!!!)

Tak wiec nie ma wymowek. Pomoz sobie, pomoz mnie. Razem czegos sie nauczymy 🙂

Wszystkich zainteresowanych prosze o mail na adres: agradabla.the.coach@gmail.com. Chetnie odpowiem na wszystkie pytania.

DUZO

Wszystko dobrze, tylko duzo.

Zapisalam sie do szkoly. Szkoly tutaj stawiaja na samodzielnosc i praktyke, wiec czytam, slucham, uczestnicze. Jak skoncze, napisze co.

Gosia w koncu przestala sie bac skakac do basenu. Jestem z niej bardzo dumna. Z tego i z tysiaca innych powodow. Jest milym czlowieczkiem.

 Zu mowi coraz wiecejj i z wlasnej inicjatywy zaczyna uzywac nocnik. Juz czas, oczywiscie, ale nie proponowalismy jej wczesniej, bo bylo zimno w mieszkaniu. Teraz juz robi sie przyjemnie i Zu sama zaczyna domagac sie odrobiny doroslosci.

Boski grzeczny. Entuzjastycznie nastawiony do moich pomyslow. I pomocný.

Jest dobrze, tylko duzo

CHCE BYC ROZOWA!

Nie moge spac. Oduczylam sie. Dawno, dawno temu bylam tym typem, ktory wystarczylo rzucic na jakis kawalek podlogi a ja w razie koniecznosci bylam w stanie usnac w ciagu sekundy i spac bardzo dlugo. Teraz tez w zasadzie moge spac gdzie popadnie, tylko sie mi nie chce. Boski zamknie oczy i za 3 minuty zaczyna pochrapywac. Dzieciom nie przeszkadza, ze ogladamy film, albo swobodnie poruszamy sie po pokoju w ktorym spia. Mnie wystarczy jak przeleci mucha i jestem na nogach. Tylko najpierw musze usnac. A nie moge. Zajmuje mi to strasznie duzo czasu. Leze sobie, czytam, mysle. Zwykle na koniec usypiam okolo 1 czasem 2 w nocy, a od 4 budze sie co chwile. Jesli mam szczescie i jestem bardzo zmeczona zdarza mi sie przespac troche z Zu w ciagu dnia, ale tez nie za czesto. Czasem mam ochote spac rano, po 7 kiedy zaczyna sie przebudzac Zu, wtedy dla odmiany musze wstawac ja, nawet w niedziele, bo Boski bardzo potrzebuje naladowac baterie. Te moje sa zawsze w pol drogi. Nigdy pelne, nigdy pusté. Oj wyspalo by sie do rozowa:)